Chicago - Miasto z Fasolą USA

    To był typowy dzień w Chicago, a ja budziłam się z uśmiechem. Moje pierwsze kroki skierowały się do kawiarni przy North Avenue, gdzie za oknem czekał widok na jezioro Michigan w pełnym blasku porannego słońca. Zamówiłam moją ulubioną kawę i usiadłam przy oknie, patrząc, jak życie toczy się w swoim rytmie. W powietrzu czuć było buzującą energię i ten niepowtarzalny wibrujący dźwięk miasta.

Po porannej kawie, ruszyłam na spacer ulicą Michigan Avenue, znaną jako „The Magnificent Mile”. Tłumy turystów i mieszkańców przemykały między eleganckimi butikami i ogromnymi drapaczami chmur. Minęłam budynek Wrigley Building, z charakterystyczną białą elewacją, przypominającą o tym, jak Chicago łączy nowoczesność z historycznym stylem. Moje nozdrza wyczuły jedzenie, a zaraz potem wzrok padł na stoisko z przekąskami – nie mogłam przejść obok bez spróbowania świeżego kawałka  deep-dish pizzy (to taka pizzowa tarta) -  specjału, z którego słynie Chicago.

Z pełnym brzuchem ruszyłam do Millennium Park, aby zobaczyć słynną "Cloud Gate", czyli chicagowską "Fasolę". Miałam przed oczami mijały mi zlepki filmów romantycznych -poczynając od klasyku "Uciekająca Panna Młoda" z Julią Roberts czy też "Dwa Tygodnie na Miłość " z Cameron Diaz z 1997 roku. Z nowszych kadrów, czyli z 2012 roku możecie kojarzyć  film "I że Cię nie opuszczę" z sexownym Channing Tatumem i śliczną Rachel McAdams. Zastanawiałam się przez chwilę, czy przypadkiem nie spotkam tu jakiejś gwiazdy Hollywood, bo Chicago to miasto, w którym na co dzień mieszka kilku znanych aktorów i aktorek np. Katherine Heigl, ale tak naprawdę do pełni szczęścia potrzebna była mi dobra pogoda i moja lustrzanka. Uniosłam głowę do góry, by ujrzeć swoje spojrzenie w lustrze tej metalowej rzeźby, na  tle rozpościerających się szklanych wieżowców. Tłumy, śmiech dzieci, szum rozmów – Chicago tętniło życiem. Inni  ludzie, też  patrzyli na swoje odbicia, w tej metalowej kopniętej kuli, jakby próbowali znaleźć coś wyjątkowego w odbiciu własnej twarzy.

Po południu udałam się do jednej z chicagowskich dzielnic, pełnej stylowych kawiarni i galerii sztuki. W dzielnicy Pilsen, z jej kolorowymi muralami na ścianach i latynoskimi rytmami w powietrzu, poczułam, że Chicago ma jeszcze inne, bardziej kameralne oblicze. Można tu usiąść przy małej kawiarnianej stoliku, porozmawiać o sztuce, a jednocześnie poczuć, jak wielką różnorodność kulturalną oferuje to miasto.


Na zachód słońca postanowiłam udać się na najwyższy wieżowiec w mieście, by podziwiać Chicago z innej perspektywy. Kiedy wjechałam na 103 piętro Willis Tower, okazało się, że miasto otulała gęsta mgła, która nadała wietrznemu miastu, tajemniczy charakter. Zamiast wyrazistego widoku na drapacze chmur, jezioro Michigan czy tętniące życiem ulice, wszystko wokół zanurzone było w lekkiej mgielnej zasłonie,  jakby świat wokół pokrył się gigantyczną wata cukrową. W miarę jak słońce zaczynało zachodzić, mgła nabierała ciepłych odcieni pomarańczu, tworząc niezwykłą atmosferę – a miasto otulone kokonem, powoli wyłaniało się z cienia. Aż w końcu stanęłam w szklanym kwadracie, w którym czułam się, jakbym dosłownie zwisała nad ziemią. Czułam lekki dreszcz na plecach, a powietrze pod moimi stopami tworzyło cienką granicą między rzeczywistością a iluzją. Widok był niesamowity, choć z początku nie taki, jak się spodziewałam. Zamiast wyraźnych konturów wieżowców i rozświetlonych ulic, wszystko stawało się miękkie i rozmyte. To właśnie ta mgła dodała Chicago pewnej magii, jakby każdy zakamarek miasta miał swoją tajemnicę, czekającą na odkrycie. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Włochy: Bergamo, Mediolan, Lecco i jezioro Como czyli jedź, módl się i pomóż dopiąć się w dżinsy

Majorka oh-oh-oh That's Mallorca 2024: Wyspa Słońca, Plaż i Grzybów

Majorka w Styczniu 2024- oh-oh-oh That's Mallorca