Chcesz odgrzać ze mną podróżniczego kotleta ? To... zapraszam !
Wow!
Myślę , że poczucie że nikt prócz mojego faceta nie będzie tego czytał zdejmuje ze mnie wielki ciężar poprawności i perfekcjonizmu (z którym walczę przy okazji dzielenia się czymkolwiek ze światem) .
Tak na dobrą sprawę, to na śmierć o tym blogu zapomniałam, ale stary przy okazji lepszego poznawania mojej osoby postanowił przestalkować mojego FB i znalazł tą kreatywną przestrzeń.TADA!
Z ogromnym sentymentem odświeżam więc tego kotleta.
Ps. Podziękujecie staremu , który jest moim największym fanem i motywatorem do ruszenia dupy :)
Skoro mamy do nadrobienia tylko 8 lat przerwy od prowadzenia bloga to może szybki update. Odpowiadając na niezadane pytania - TAK jestem boomerem ,nadal nie mam BLIKA i nie -nie wiem czy ludzie nadal prowadzą blogi czy tylko ja mam przedwczesny kryzys wieku średniego ;)
Ale...nadal przed każdą podróżą jestem podekscytowana, śledzę wszelkie konta na Instagramie związane z miejscem zwiedzania, pinezkuję mapy Google i oglądam wszelkie dostępne kanały na YouTube w poszukiwaniu najciekawszych miejsc na zachód słońca.
I nadal nie mam najmniejszego problemu, żeby samotnie podróżować.
Cały czas uważam, że jest to świetna okazja ,żeby :
- Poznać nowych ludzi.
- Uważnie podróżować - skupić na własnych emocjach i przemyśleniach .I dostrzegać więcej szczegółów.
- Być samowystarczalnym/samowystarczalną. Udowodnić sobie, że potrafisz być zorganizowany/zorganizowana i pokonywać bariery językowe czy wyzwania takie jak - gdzie i jak kupić bilet z lotniska do centrum.
Na pewno jest takich rzeczy więcej , ale to nie są warsztaty motywacyjne o samodzielnym podróżowaniu :)
Podsumowanie: Mój plan podróży dzieli się na 2 kroki.
Krok 1. Kupuję bilety lotnicze. Krok 2 Nad resztą zastanawiam się po zakupie.
Sprawdzam oczywiście komentarze na bookingu i oceny miejsca.
Plus, taki TIP : zimą w mniejszych miejscowościach nadmorskich unikajcie noclegów w portach bez wcześniejszego sprawdzenia czy pokój jest np. ogrzewany.
Taki ten post o wszystkim i o niczym, ale jak się nie pisało przez prawie dekadę, to od czegoś trzeba zacząć.
Prawda jest taka, że w dobie influencerów, gdzie opisów tych samych podróżniczych spotów jest milion. Porad o zjedzeniu najlepszego kebaba tysiąc, to po co czytać jakieś "wypociny" jak można obejrzeć 5 minutowego reelsa a jeszcze ktoś się i tak dopierdoli bo zapomnisz przecinka .
Ale tak mnie w ten zimowy wieczór wzięło na podróżnicze opowieści, więc sącząc sobie czarną fortunkę dla chętnych , może przeleję niektóre swoje historie na wirtualny papier . Po części moją inspiracją była Okuniewska -tak! Ta babeczka od podcastu czy też książki "Moje Przyjaciółki Idiotki" jak ktoś nie zna to gorąco polecam :)
Nie będzie więc polecajek kulinarnych , czy też dokładnych opisów Bucket List /10 najlepszych miejsc do zobaczenia w USA . Nope, tylko ja i moje przypałowe życie :) Jeżeli więc Netflix nie ma ciekawych propozycji, a chcecie się odmóżdżyć to zapraszam do czytania.
Jak to kiedyś powiedziała moja znajoma "Przestań żyć swoim życiem, zacznij moim".
Kibicuję i trzymam kciuki za wytrwałość :*
OdpowiedzUsuń