Włochy: Bergamo, Mediolan, Lecco i jezioro Como czyli jedź, módl się i pomóż dopiąć się w dżinsy
We wrześniu postanowiłyśmy z przyjaciółką wybrać się na spontaniczną przygodę do Bergamo. Warunki były idealne - wylot z Poznania, urlop przyznany i tanie bilety lotnicze. Swoją włoską przygodę zaczęłyśmy w Bergamo, a to był dopiero pierwszy dzień naszego pięciodniowego wypadu. Po zameldowaniu w hotelu odwalone jak serialowa Emilly Cooper (chociaż było to wyzwanie mając ze sobą tylko mały plecak podręczny - damn you Raynair!) ruszyłyśmy w poszukiwaniu włoskiej kawiarni. W myśl zasady szczęśliwy człowiek to taki, który zaczyna dzień pyszną kawusią. I tak dotarłyśmy do Bugan Coffee Lab , które jest jednym z tych miejsc, gdzie kawa smakuje nie tylko pysznie, ale można doprosić się o aparat słuchowy od głośnego Buongiorno! na wejściu. Po tym wiesz, że trafiłeś do dobrej włoskiej kawiarni. Zasiadłyśmy przy stoliku, zamawiając cappuccino, a potem przez chwilę dyskutowałyśmy o tym, kto ma lepszą piankę. Kiedy w końcu rozstrzygnęłyśmy naszą kawową wojnę, ruszyłyśm...
Komentarze
Prześlij komentarz